sobota, 7 sierpnia 2010

Szampon Garnier, Naturalna Pielęgnacja, Awokado i masło karite

Mój najulubieńszy szampon od dłuższego czasu. Z przyjemnością zużyłam pierwszą butelkę a kolejną kupiłam w większej pojemności. I na pewno skuszę się na następną.
Moje włosy bardzo polubiły ten szampon. Z natury są suche i mam problem z rozdwajającymi się końcówkami. Nawet, gdy nie farbuję włosów po pewnym czasie i tak się niszczą. Może to za sprawą codziennego ich suszenia suszarką? Ale z drugiej strony jeśli dam im wyschnąć samym wtedy mam jeszcze większą "szopę" i każdy włos odstaje w inną stronę. Dodatkowym problemem jest to, że przy głowie szybko mi się przetłuszczają podczas, gdy końce pozostają suche.


Ale wracając do szamponu - ma perłowo-żółty kolor i raczej gęstą konsystencję. Pięknie pachnie masłem karite, co uprzyjemnia stosowanie. Pieni się bardzo, nawet odrobinka wystarcza żeby utworzył mnóstwo piany.
Zmywa się bez problemu a po osuszeniu ręcznikiem włosy nie są splątane. Można je łatwo rozczesać palcami albo grzebieniem o szeroko rozstawionych zębach(takiego też używam).
Po wysuszeniu włosy są bardzo miękkie w dotyku, puszyste, ale jednocześnie gładkie. Przy głowie z kolei na szczęście nie są tłustawe. Mogę go spokojnie używać do wieczornego mycia a następnego dnia nie wstaję z tłustą głową.
Dodatkową zaletą jest to, że czuję jak wyraźnie kosmetyk nawilża moje piórka. Mogę spokojnie nie użyć po nim odżywki czy maski a nieszczęsne końcówki nie są suche ani sianowate.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz