wtorek, 10 sierpnia 2010

Lakier Avon, Nailwear Pro, Vintage Blue

Miałam już kiedyś lakier z Avonu i nie byłam z niego zadowolona. Robił smugi, był okropnie wodnisty i schnął ponad godzinę jak nie dłużej! Jednak kiedy w katalogu zobaczyłam ten odcień postanowiłam, że zaryzykuję i kupię go, a jeśli będzie do kitu, to najwyżej zwrócę. O dziwo jednak lakier okazał się na prawdę dobry :)

Jest to kolejny lakier z tych wodnistych, więc przy nakładaniu trzeba uważać żeby nie dać zbyt grubej warstwy. Jednak przy jednej widać prześwity, co pokazałam na pierwszym zdjęciu. Dopiero po dwóch warstwach kolor jest jednolity.
Odcień ten to taki bardzo jasny błękit, szczerze mówiąc nawet z początku myślałam, że będziezbyt jasny i paznokcie będą wyglądały jak pomalowane korektorem ;) Ale na szczęście przekonałam się do tego koloru.

Jeśli chodzi o szybkość schnięcia - nie mam zarzutów. Nawet po nałożeniu drugiej warstwy nie trzeba czekać zbyt długo. Ja jednak dla pewności używam jeszcze preparatu z Palomy (fotka poniżej).
Trwałość lakieru również jest dobra. Wytrzymuje nawet 3 dni bez ścierania, ale tylko jeśli mam krótkie paznokcie tak jak teraz. Przy dłuższych ściera się szybciej, ale dotyczy to właściwie każdego lakieru jaki nakładam na długie pazury.

Jeszcze taka uwaga na koniec - mając ten lakier na pazurkach radzę uważać z bardzo gorącą wodą. Gdy pierwszy raz go nałożyłam i po ok. 2 godzinach poszłam się kąpać lakier zaczął odchodzić z końcówek i ciągnąć się jak guma :/ Ale zdarzyło mi się to tylko ten jeden raz.
Może nie był jeszcze do końca suchy? Wtedy nie nakładałam preparatu Palomy i może po prostu nie utwardził się? Tak czy inaczej dobrze, że później mi się to już nie zdarzyło, bo inaczej musiałabym lakier zwrócić.

Poniżej fotki: jedna warstwa i dalej już 2 warstwy: światło dzienne, światło słoneczne, lampa błyskowa i na końcu wspomniany preparat Palomy.


2 komentarze:

  1. Mam ten preparat Palomy i jak dla mnie jest do kitu :D Nie umiem posługiwać się tym cieniutkim pędzelkiem, jest zbyt zbity jak na mój gust i przez to lubi włazić w jeszcze mokry lakier.

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiem szczerze, że na początku zdarzyło mi się kilka razy tym pędzelkiem zniszczyć lakier, bo jednak jest zbyt sztywny. Ale teraz robię inaczej: nabieram nim taką dużą kroplę i robię "kap" na paznokieć i dopiero wtedy delikatnie pędzelkiem rozprowadzam preparat :)

    OdpowiedzUsuń