sobota, 8 stycznia 2011

Luksusowy kremowy mus do ciała "Tajski kwiat lotosu" Avon, Planet Spa

Kosmetyki serii Planet Spa często goszczą w mojej łazience. Ta seria Avonowi wyjątkowo dobrze się udała, choć zdarzają się także koszmarki. Dla mnie takim niewypałem był krem i peeling do ciała z serii oliwkowej (głównie ze względu na to, że zapach mi nie podszedł).
Z linii "Tajski kwiat lotosu" wypróbowałam 2 kosmetyki: maseczkę oraz ten mus. O maseczce miałam pisać, ale zdążyłam ją zużyć już jakiś czas temu. Mogę jedynie powiedzieć, że oczyszczała całkiem nieźle, jednak dla mojej cery była za słaba. Tak bardzo jednak spodobał mi się jej zapach, że postanowiłam zamówić mus do ciała.

Kosmetyk ma bardzo przyjemną konsystencję. Jest delikatny, puszysty jak bita śmietana i lekko się błyszczy. Na skórze jednak tego błysku nie widać. Mus bardzo szybko się wchłania w skórę i na prawdę świetnie nawilża skórę, zwłaszcza teraz zimą. Jednak jego największy atut to zapach :) Nie wiem czy tak pachnie lotos, ale jest to bardzo intensywny kwiatowy aromat, wręcz perfumowy. Dla mnie jest idealny na zimę, choć dla osób, które nie lubią mocno pachnących kosmetyków może okazać się męczący.
Ja mimo wszystko go polecam.

3 komentarze:

  1. Uwielbiam mus za zapach i aksamitna konsystencje,pomimo ze niezle nawilza to nie podoba mi sie efekt matowienia skory:/ Mialam nadzieje,ze zostawi na skorze perlowy glow.Niestety tak sie nie dzieje:( teraz uzywalam Masla Shea,niebawe o nim napisze:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z Avonu mam serię Naturals, ale średnio jestem z niej zadowolona. :/ Chociaż podobno Planet Spa jest lepsza.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hexiu ja też żałuję, że on nie zostawia żadnego błysku, ale mam perłowy balsam SSS z serii mineralnej i on akurat daje taki ładny glow.

    Dominika - Naturals a Planet Spa to jak niebo i ziemia :)

    OdpowiedzUsuń