Jakiś czas temu firma Oceanic zmieniła szatę graficzną kosmetyków serii AA(wg. mnie na ładniejszą ;)), co nie umknęło mojej uwadze i między innymi dlatego skusiłam się na to smarowidło. Miałam balsam malinowy kilka lat temu jeszcze w poprzednim opakowaniu i byłam z niego zadowolona.
Ten "nowy" właściwie nie różni się niczym: pachnie tak samo apetycznie malinową Mambą, świetnie nawilża i i wygładza skórę. Coś chyba jednak w składzie zmienili. Wydaje mi się, że jest gęstszy niż poprzednia wersja. Poniżej załączam zdjęcie, na którym widać w jakiej postaci wychodzi z tubki.
Jeśli chodzi o wady tego kosmetyku to ja nie zauważyłam żadnych poza tym, że nowe opakowanie jest bardzo twarde i ciężko z niego wyciskać balsam. Jestem gdzieś w połowie zawartości i czuję, że wyciskanie resztek będzie męczące.
Nie miałam tego balsamu, ale z tego co wachałam w sklepie to ten nowy ładniej pachnie :D Bardziej kwaskowato :)
OdpowiedzUsuńA jak się wchłania?? Zostawia "coś" na skórze?
Zostawia lekki film, ale nie tłusty na szczęście.
OdpowiedzUsuńWięc znalazł się na mojej liście, obok maseł z Bielendy - awokado i granat :D Tylko najpierw ... muszę zużyć 3-4 z tych co mam :mdleje:
OdpowiedzUsuńMiałam ten balsamik, pachniał pięknie, nawilżał przyzwoicie :) Muszę kupić znowu na wiosnę :)
OdpowiedzUsuń